wtorek, 10 lutego 2015

I niestety brzydko mówiąc wykrakalam. Dziś Hania ma już mokry kaszel. Zatem mimo separacji rodzeństwa i tak zdążyła podlapac wirusa. Jutro z rana jedziemy do lekarza. Kiedy ta zima się skończy, bo nie wiem skąd brać na to siły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz