wtorek, 10 lutego 2015

I niestety brzydko mówiąc wykrakalam. Dziś Hania ma już mokry kaszel. Zatem mimo separacji rodzeństwa i tak zdążyła podlapac wirusa. Jutro z rana jedziemy do lekarza. Kiedy ta zima się skończy, bo nie wiem skąd brać na to siły.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Pierwsze 6 miesięcy Życia Hani za nami. Były to trudne miesiące dla naszej całej rodziny. Podczas tego krótkiego okresu byliśmy 3 krotnie w szpitalu. Ostatni raz spędziliśmy dwa pierwsze tygodnie stycznia. Od tego momentu jest dobrze. Hania jest zdrowa, nie kaszle, nie ma duszności. Jednak ja boje się nawet pomyśleć, że jest dobrze, bo zaraz przychodzi myśl, że za moment wszystko może wrócić. Niestety póki co żyjemy w ciągłym stresie obawiając się, aby żaden wirus, czy bakteria nie popsuła tego co aktualnie osiągnęliśmy. A zagrożenie czycha z każdej strony. Właśnie dziś byliśmy z naszym pierworodnym u lekarza, przeziebil się, ma gorączkę i brzydki kaszel. Odizolowalismy go do dziadków w obawie o zdrowie Hani. Jednak to tez jest dla nas trudne, bo chcielibyśmy mieć go przy sobie. Mimo, iż Hania jest zdrowa toczymy codzienna walkę z jej jedzeniem. Hania nie chce jeść. Nie ciągnie butli, od jakiegoś czasu karmimy ja łyżeczka, ale to naprawdę trudna walka. Hania jakby nie czuła głodu. Przez to mało przybywa na wadze. A w jej przypadku, przy tej chorobie dobre odżywianie to podstawa, aby organizm był silny do walki z infekcjami. Oprócz tego wciąż mamy sporo inhalacji. Obecnie 6 dzieNnie. Mimo tych wielu przeciwności losu cieszymy się z każdego uśmiechu naszej córeczki. A sprzedaje nam ich naprawdę mnóstwo. To nas motywuje do dalszej walki. Z utęsknieniem czekamy na wiosnę. Aby móc choć na chwilę zapomnieć o strachu, iż Hania ponownie zachoruje.
Mama Hani.